Korzystanie z chmury jest dziś normą w świecie biznesowego IT. Można bez przesady powiedzieć, że prawie wszyscy korzystają z chmury publicznej (według raportów IDC jest to 95% przedsiębiorstw) a ogromna większość (88%) ma więcej niż jednego dostawcę. Typowe zalety chmury publicznej: elastyczność, możliwość szybkiej zmiany zapotrzebowania i dostępnej mocy obliczeniowej, pamięci, aplikacji i innych zasobów, oraz rozliczanie w modelu „za zużycie”, które zwykle się wymienia, przesądzają o powszechności tego modelu i jego ekonomicznym sukcesie. Istotną cechą modelu chmurowego jest prostota obsługi i mniejsze zapotrzebowanie na personel obsługujący, więc możemy przenieść nasze cenne zasoby w postaci wyspecjalizowanych działów i ekspertów IT do innych, bardziej wymagających zadań, tych które są charakterystyczne i specyficzne dla biznesu, w którym działamy. Nie do wszystkich zastosowań jednak chmura publiczna się nadaje i nie zawsze z takiego modelu możemy skorzystać.
W korporacyjnym środowisku IT może być wiele aplikacji i systemów, których nie da się łatwo do chmury przenieść, lub jest to całkowicie niemożliwe. Na przykład ze względów bezpieczeństwa, poufności danych czy wymaganej szybkości i wydajności przetwarzania, które wykluczają przesyłanie danych do chmury publicznej i korzystanie z mocy obliczeniowej zewnętrznego dostawcy. Co więcej, często liczba tego rodzajów systemów jest duża. I są one rozłączne, stanowią pewnego rodzaju wyspy, bo służą różnym procesom biznesowym czy produkcyjnym, być może były zamawiane, wdrażane i finansowane przez różne działy w firmie – to wszystko powoduje, że jako IT stanowią pewnego rodzaju „państwa w państwie” bo ich obsługą zajmują się wydzielone zespoły. Ale każdy taki system wymaga nie tylko specjalistycznych umiejętności obsługi związanych z jego dziedzinowym przeznaczeniem, ale także „zwykłych” umiejętności IT, bo przecież rezyduje na serwerach, które trzeba utrzymywać, korzysta z systemów operacyjnych, które trzeba aktualizować. Mamy więc sytuację, że te same (takie same) czynności wykonują w różnych miejscach firmy różni ludzie a procesy aktualizacji i upgradów niekoniecznie są zsynchronizowane – bo każdy system mógł mieć innego dostawcę. A różni dostawcy to różne warunki handlowe i znowu – konieczność zatrudniania nadmiarowych zasobów do komunikacji handlowej, negocjacji, zamawiania.
W sumie mamy więc bardzo skomplikowane i trudne do ogarnięcia środowisko. A przecież nie poruszyliśmy tu jeszcze jednego, jakże istotnego tematu. Bezpieczeństwa. A zapewnienie bezpieczeństwa informatycznego tak wielu różnych systemów jest skomplikowane i łatwiej w takiej sytuacji o powstanie luk, które mogą być wykorzystane przez potencjonalnych atakujących, których to luk łatwiej jest uniknąć, gdy na bezpieczeństwo patrzymy w sposób całościowy i spójny i co jeszcze ważniejsze – techniczna konfiguracja naszych systemów pozwala nam takie spójne mechanizmy i zabezpieczenia stosować.
Podsumowując więc – nie jest łatwo. I można powiedzieć – cóż, taka jest specyfika korporacyjnych środowisk IT, zwłaszcza w branży na przykład przemysłowej i nic się na to nie da poradzić, trzeba z tym żyć i szukać najlepszych możliwych sposobów obsługi tego skomplikowanego heterogenicznego środowiska. Można jednak również szukać sposobów na to, aby właśnie biorąc pod uwagę tę specyfikę wymagań znaleźć rozwiązanie, które łączy bezpieczeństwo i szybkość przetwarzania danych z wygodą korzystania, spójnością i przejrzystością oraz elastycznością konfiguracji. Takim rozwiązaniem jest HPE GreenLake. W tym scenariuszu budowy środowiska IT powierzamy podstawowe funkcje związane z utrzymaniem infrastruktury zewnętrznemu dostawcy – HPE, ale HPE buduje tę infrastrukturę w naszym data center i tam też dba o jej prawidłowe funkcjonowanie. Dba także o dostępność wszystkich zasobów jakie będą nam potrzebne (a których zakres ustalamy na etapie przygotowania rozwiązania).
Można powiedzieć, że Green Lake dobrze zagospodarowuje duży obszar pomiędzy rozwiązaniami bazującymi wyłącznie na chmurze publicznej a tymi, budowanymi na własność we własnym data center. Pierwszy scenariusz (chmura publiczna) dobrze sprawdza się w działalności o charakterze usługowym i handlowym, gdzie mamy bardzo dużą zmienność potrzeb. Scenariusz drugi (własna infrastruktura i wewnętrzne data center) będzie z kolei typowy dla wdrożeń przemysłowych, w których to budowane linie produkcyjne wymagają specjalistycznych rozwiązań IT, które potem w niezmiennej albo prawie niezmiennej formie będą funkcjonować przez długi czas, wymagając przy tym szybkiego, lokalnego przetwarzania danych, często z zaawansowanymi mechanizmami redundancji i zabezpieczeń. Ale pomiędzy takimi scenariuszami mamy bardzo wiele scenariuszy pośrednich, w których właśnie możliwość korzystania z infrastruktury i oprogramowania, które to zasoby mamy lokalnie, ale są wynajmowane i płacimy za nie w modelu „za zużycie” będzie bardzo atrakcyjna i uzasadniona biznesowo.
W takich scenariuszach HPE GreenLake daje możliwość połączenia tych zdawałoby się rozbieżnych wymagań. A więc mamy infrastrukturę, która jest „u nas” we własnym data center, ale nie musimy zajmować się codziennymi czynnościami związanymi z jej obsługą – bo jest to infrastruktura dostarczona i obsługiwana przez HPE. Podobnie, procesy aktualizacji i unowocześniania tej infrastruktury wraz z rozwojem rozwiązań IT oraz ich bezpieczeństwa także mamy obsłużone przez HPE. W tej infrastrukturze w wygodny sposób definiujemy, wydzielamy i konfigurujemy potrzebne zasoby: od „gołych” serwerów (bare metal), przez kontenery i maszyny wirtualne, aż do aplikacji i przydzielamy te zasoby różnym użytkownikom, działom, wiążemy je z procesami biznesowymi. A potem rozliczamy ich użycie z HPE w typowym modelu chmurowym, czyli płacimy za to, czego faktycznie używamy. Poza tym, w przejrzysty sposób możemy zobaczyć jakie koszty wiążą się z poszczególnymi zasobami, co ile kosztuje i ile będzie kosztować jeżeli będziemy chcieli dodać nowe elementy. I jeżeli powstaje taka potrzeba – dodania na przykład kolejnych serwerów, zasobów pamięci czy licencji oprogramowania – to wszystkie te operacje są „na klik” – cały proces zamówienia, dostawy i uruchomienia odbywa się w tym samym, jednolitym środowisku.
A korzyści eksploatacyjne polegają przede wszystkim na tym, że mamy własną chmurę blisko brzegu sieci, gdzie powstają dane i gdzie toczy się większość naszych procesów biznesowych, zwłaszcza tych o znaczeniu krytycznym. Jak to ciekawie powiedział jeden z użytkowników HPE GreenLake: „w naszej działalności mamy wiele brzegów sieci”. I w takich sytuacjach szczególnie można docenić zalety HPE Green Lake. Przede wszystkim te, związane z przesunięciem mocy obliczeniowej blisko tych brzegów, blisko miejsc gdzie powstają dane i gdzie od razu można je przetworzyć.
Najważniejsze zalety korzystania z HPE GreenLake w tym zakresie można zatem podsumować tak:
- Po pierwsze, to oszczędność czasu, bo przesłanie dużej ilości danych do chmury publicznej, jej przetworzenie tam i odebranie wyników zajmuje czas.
- Po drugie, to zmniejszenie kosztów, bo przesyłanie danych kosztuje. Kiedy natomiast przetwarzamy je na miejscu to jesteśmy bardziej elastyczni jeżeli chodzi o ilość danych.
- Po trzecie – taka konfiguracja jest uznawana za bardziej bezpieczną, bo nasze kluczowe i wrażliwe dane nie opuszczają naszego wewnętrznego środowiska.
HPE GreenLake, to chmura, która przychodzi do ciebie. Pozwala na lokalną obsługę danych, elastyczną konfigurację zasobów i ich dodawanie w razie potrzeby oraz wygodne zarządzanie i przejrzyste rozliczanie.